Strony

środa, 7 sierpnia 2013

Muzeum w Hali

Hali to naprawdę niewielka miejscowość. Właściwie składa się jedynie z wielu krów, kilku guesthouse'ów i domków pracowniczych. Jest też restauracja, pełniąca jednocześnie rolę muzeum, w pełni poświęconą osobie Þórbergura Þórðarsona (1888 - 1974) - islandzkiego pisarza urodzonego właśnie tutaj, esperantystę i wielbiciela wędrówek bez celu.
Dzisiaj, w związku z tym, że zmieniły się nasze dotychczasowe plany, musieliśmy zostać w Hali cały boży dzień. Korzystając z okazji postanowiliśmy zwiedzić muzeum.
Na samym początku obejrzeliśmy zdjęcia z corocznych akcji ratowania owieczek zaginionych w górach. Jest sporo takich miejsc, w których często giną owce - wpadają w jakieś szczeliny, a potem nie mogą się z nich wydostać. Hodowcy i pasterze dobrze znają te miejsca, więc kiedy gubi się jakaś owca, wyruszają na akcję ratowniczą. To super słodkie.
Kiedy przejdzie się przez główną salę restauracyjną, na gości czeka wspaniały skansen zorganizowany z wielkim rozmachem. Aż trudno uwierzyć w to, że in the middle of nowhere, islandczycy stworzyli coś, co spokojnie mogłoby się równać z Muzeum Powstania Warszawskiego (choć oczywiście tematyka jest inna i rozmiar nieporównywalny).
Podróż zaczyna się od narodzin pisarza. Przewodnikiem po skansenie jest sam Þórbergur, którego fragmenty wspomnień z różnych książek są jednocześnie opisem kolejnych ekspozycji.
Wędrujemy uliczkami Hali z przełomu XIX i XX wieku, mijamy kolejne domy i możemy obserwować, jak bardzo zmienia się zabudowa islandzkich miasteczek, aż w końcu docieramy do mieszkania
Þórbergura w Reykjawiku (po latach został wykładowcą na uniwerystecie i przeprowadził się do stolicy). 


Autentyczne odwzorowanie gabinetu pisarza z oryginalnymi eksponatami 

Nasz dzień może nie jest zachwycająco - porywający, ale zwiedzenie takiego muzeum było naprawdę uroczym doświadczeniem. Pooglądaliśmy sobie sztuczne gwiazdy na niebie, posłuchaliśmy sztucznego strumyczka, poprzechadzaliśmy się między sztucznymi budynkami...no fajno.

A TERAZ MOMENT, NA KTÓRY WSZYSCY CZEKALI - ROZWIĄZANIE KONKURSU ! ! !
 Przed musakotem leży sobie jak gdyby nigdy nic kręg wieloryba

Suweniry otrzymują: Ola Wieczorek, Iwona L. i Marek M. Wasze odpowiedzi były najbliższe prawdy i gdybyśmy połączyli je wszystkie, powstałaby jedna najprawdziwsza. Gratulujemy i dzięki za wspólną zabawę.

Do zobaczenia,
Stefa i Marcin





5 komentarzy:

  1. Moja tez byla prawdziwa. Poprosze o nagrode za niepsucie innym zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witajcie, miałam zgłosić się do konkursu, ale nie umiałam, chłe, chłe, chłe, wysłać komentarza. Dopiero dzisiaj Marek mi podpowiedział, jak to się robi. Piszę więc aby sprawdzić swoje umiejętności.
    Pięknie spędzacie czas. Zdjęcia super,ale - koleżanka, która była na Islandii i jest zakochana w jej krajobrazach, mówi, że nic nie jest w stanie oddać urody tego kraju. Trzeba tam być osobiście. Cieszę się więc, że jest to Wam dane. Bawcie się dobrze! Ciotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Jednak moja nikła biologiczna wiedza ni jest taka nikła, skoro potrafię rozpoznać kręgi ryby, hihihi.

    Mówiłam już, że tak bardzo Wam zazdroszczę i nie wiedziałam, że tma ejst tak pięknie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj iwona, bardzo Cię kochamy, ale nie wiesz jeszcze, że wieloryb to nie jest ryba ? <3

    OdpowiedzUsuń
  5. to mnie zhejtowali :D

    Po prostu Was sprawdzałam <3

    OdpowiedzUsuń